koscio 3Parafia pw. Błogosławionej Karoliny Kózki

35-505 Rzeszów, ul. Kościelna 15A

tel.:  609 259 834     mail:

 

 

Karolina przyszła na świat 2 sierpnia 1898 roku we wsi Wał-Ruda, parafia Zabawa, jako czwarte dziecko. Pięć dni później został jej udzielony Sakrament Chrztu w Kościele parafialnym w Radłowie.

karolina 11

Jako dziecko najłatwiej uczyła się pacierza i różnych pieśni religijnych, gdyż miała bardzo dobrę pamięć. Była bardzo chętna do pomocy zarówno swojej mamie jak i swojemu rodzeństwu. Była skromną dziewczyną o wyrazistych rysach i bujnych, kasztanowo - rudawych włosach zaczesanych do tyłu. Budową fizyczną przewyższała swoje rówieśniczki. Naukę w szkole wiejskiej Karolina rozpoczęła w 1906 r. Była to tzw. szkoła czteroklasowa - nauka trwała sześć lat. Po jej ukończeniu Karolina uczęszczała ponadto do tzw. klasy uzupełniającej, gdzie lekcje odbywały się trzy razy w tygodniu.

 

Pierwszę Komunię Świętą przyjmuje w 1907 roku w Radłowie, a dnia 18 maja 1914 roku przyjmuje Sakrament Bierzmowania w Zabawie.

 

Duchową sylwetkę dobrze zdają się odzwierciedlać nadawane jej przez otoczenie określenia: "prawdziwy anioł", "najpobożniejsza dziewczyna w parafii", "pierwsza dusza do nieba". Codzienne życie Karoliny w pełni uzasadniało powyższe określenia. Bardzo gorliwie uczestniczyła we Mszy Św. i tak długo, jak było możliwe, adorowała Jezusa w tabernakulum. Miała wielkie nabożeństwo do Męki Pańskiej. Szczególnie w okresie Wielkiego Postu towarzyszyła Jezusowi Cierpiącemu, odprawiając Drogę Krzyżową, uczestnicząc w niedzielnych Gorzkich Żalach, ofiarowując Zbawicielowi związane z tym niedogodności i wyrzeczenia. Najświętsze Serce Jezusa czciła w każdy pierwszy piątek miesiąca, przystępując do spowiedzi i przyjmując Komunię Św. wynagradzającą. Wobec Najświętszej Dziewicy żywiła dziecięcą ufność oraz miłość, mawiając o Niej "moja Matka Boża". Codziennie odmawiała różaniec. Modlitwa ta dostarczała jej wiele wewnętrznej radości.

 

Gorąca miłość ku Bogu objawiała się w posłuszeństwie Bożym przykazaniom. Była wzorową uczennicą. Ze szczególnym zamiłowaniem uczyła się religii. Znajomośc prawd Bożych pogłębiała przez czytanie Pisma Świętego, Żywotów Świętych oraz innych książek i czasopism religijnych. W pracy była niestrudzona: "robota paliła się jej w rękach" - mówiono. Pomagała rodzicom, pomagała sąsiadom, głównie w pracach polnych, służyła rodzeństwu, między innymi szyjąc dla nich codzienie. Była bardzo wraźliwa na cierpienia drugich, zwłaszcza chorych, którym starała się pomóc na miarę swych możliwości. Swą życzliwością i dobrocią wprowadzała w otoczenie dużo optymizmu i radości.

 

Apostolska działalność Karoliny uzewnętrzniała się w znacznej mierze w działalności grup parafialnych. Były to: Apostolstwo Modlitwy, Bractwo Wstrzemięźliwości, Żywy Różaniec. We wszystkich była jedną z pierwszych zapisanych osób. Działalność ta musiała być bardzo owocna, skoro proboszcz Zabawy, ks. Wł. Mendrala, zapewniał, że Karolina była mu prawą ręką w organizowaniu życia parafialnego. Podobną apostolską gorliwość ujawniała w rodzinnym przysiółku, pomagając swemu wujowi Fr. Borząckiemu w prowadzeniu wioskowej czytelni.

 

Tak schematycznie zarysowana postać Karoliny, prosta i czytelna, zawiera jednak w sobie pewna tajemnicę. Otóż z jednej strony jej skromne, wiejskie życie daje się zamknąć w stosunkowo niewielu zdaniach. Z drugiej jednak, zwłaszcza przy bliższym zaznajomieniu się, dostrzega się u niej wielkie bogactwo życia religijnego; jakby namacalnie odczuwa się obecność Łaski Bożej. Z jednej strony - jak zeznają naoczni świadkowie - jej postępowanie mieściło się w ramach zwyczajnej, choć gorącej pobożności wiejskiej. Z drugiej zaś, ci sami świadkowie, ludzie religijni i trzeźwi, dają wyraz przekonaniu, iż Karolina w swym życiu nie popełniła nawet grzechu lekkiego, a jej cnoty nosiły znamię heroiczności.

 

Kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, dotychczas ciche równiny nadwiślańskie zaroiły się od wojska. Wszędzie było pełno kwaterujących żołnierzy. Nie ominęli też i Wał-Rudy, gdzie pojawiły się wojska rosyjskie. Mieszkańców ogarnął przestrach wobec niewiadomej przyszłości, zwłaszcza że w wiosce pozostali nieliczni mężczyźni, przeważnie zaś dzieci i kobiety. Już, w pierwszym dniu pobytu wojsk okupacyjnych jakiś żołnierz wszedł do domu Kózków. Karolina, która siedziała wtedy przy maszynie i szyła, poderwała się natychmiast i wyszła z izby. Żołnierz nie wyrządził jednak nikomu żadnej krzywdy; poczęstowany jedzeniem odszedł.

 

Najtragiczniejszym dniem dla rodziny Kózków stał się dzień 18 listopada. Rankiem 16-letnia Karolina chciała pójść do kościoła, mówiąc matce, że czegoś się boi. Matka jednak uważała, że bezpieczniej będzie dla córki, gdy zostanie w domu. I tak się stało. Matka z córką Teresą poszła do kościoła a Karolina została w domu razem z ojcem, siostrą Rozalia i małym bratem Władysławem. Karolina to bardzo przeżywała gdyż bardzo chciała iść do Kościoła na Mszę Św. połączoną z Nowenną do Św. Stanisława Kostki.

 

Około godziny 9:00 wszedł do domu uzbrojony żołnierz rosyjski. Karolina przygotowywała śniadanie, ojciec robił obrządki w oborze. Uzbrojony żołnierz, rozejrzawszy się wokoło, zapytał, gdzie sś wojska austriackie, na co Karolina odpowiedziała, że nie wie i natychmiast poleciła młodszej siostrze Rozalii przywołać ojca. Ojciec usłyszał to samo pytanie. Gdy zauważył jednak, że to pytanie jest tylko pretekstem, starał się odwrócić jego uwagę i poczęstować żołnierza posiłkiem, ale ten zignorował zaproszenie. W tym czasie Karolina próbowała wymknść się z domu, ale żołnierz zastąpił jej drogę chwycił ją za rękę i kazał jej i ojcu ubierać się w drogę, niby do komendanta. Protesty tylko go rozwścieczyły.

 

Po wyjściu z domu, żołnierz nakazał marsz w kierunku lasu. Wkrótce napastnik przyłożył ojcu lufę karabinu do głowy i nakazał powrót do domu. Ten błagał, aby to córka mogła wrócić do domu, a on sam pójdzie z nim dalej. Rozwścieczony żołdak, zaczął grozić ojcu, który przestraszony i sterroryzowany zawrócić, udając się do swego szwagra. Po przyjściu, w przerażeniu powtarzał: "W lesie... Karolina... żołnierz". Karolina zaś została sam na sam z uzbrojonym bandytą, który przemocą prowadził ją w głąb lasu. W pewnym momencie dziewczyna wyrwała się i zaczęła uciekać. Całe zdarzenie widziało dwóch świadków. Po powrocie do wsi, opowiedzieli o tym, co widzieli. Cała wieś ruszyła na poszukiwanie Karoliny, ale bez efektu.

 

Dla rodziny Kózków nastały trudne dni, szczególnie dla ojca, który nie mógł sobie darować, że dać się sterroryzować zbrodniarzowi i opuścił swoje dziecko. Dopiero po dwóch tygodniach, 4 grudnia (wspomnienie Św. Barbary, patronki dobrej śmierci), jeden z mieszkańców wioski a dokładnie Franciszek Szwiec, zupełnie przypadkowo natknął się na martwe ciało Karoliny. Było na nim wiele ran, które zadał napastujący ją żołnierz. Z powodu tych ran Karolina zmarła. Gdy ją wieziono do domu na wozie, owiniętą w prześcieradło, po drodze zbierali się dorośli i dzieci, aby oddać pierwszy hołd świętej męczennicy.

 

Pogrzeb Karoliny był pierwszym przejawem jej kultu. Odbył się on 6 grudnia 1914 roku. Pomimo trwających działań wojennych zgromadziło się ponad 3 tysiące wiernych. Tak licznie zgromadzonych wiernych nie pomieścił ani kościół w Zabawie, ani cmentarz kościelny. W wygłoszonych przemówieniach przewijał się motyw chrześcijańskiej świętości i męczeństwa. W całej parafii panowało głębokie przekonanie o świętości życia Karoliny i o tym, że życie swe złożyła w heroicznej obronie czystości.

 

Z biegiem miesięcy i lat, pomimo nieszczęść straszliwej wojny, pomimo czasowego wysiedlenia ludności i trudnych chwil powojennych, osoba Karoliny nie odchodziła w niepamięć. W kilka miesięcy po bolesnych wydarzeniach, na miejscu odnalezienia ciała postawiono wysoki krzyż z figurką Zbawiciela oraz tablicą marmurową u stóp tego krzyża z napisem: "Ku pamięci szesnastoletniej Karoliny Kózkównej zamordowanej 18 listopada 1914 r.

 

Dnia 10 czerwca 1987 roku podczas mszy Św. na tarnowskich Błoniach, Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił Karolinę Kózkówną - błogosławioną.

 

Opracowano na podstawie książki Ks. Jana Białoboka "Błogosławiona Karolina Kózkówna"

 

Zapraszamy również do odwiedzenia strony internetowej Sanktuarium Błogosławionej Karoliny Kózkówny w Zabawie.

 

 


 

 

Możesz przekazać na konto naszego stowarzyszenia 1,5% swojegopodatku na działalność pożytku publicznego.

stow 200

Stowarzyszenie na Rzecz Wszechstronnego Rozwoju młodzieży Dzieci i Dorosłych im. Bł. Karoliny

KRS0000275906

Transmisja na żywo

Transmisja YouTube

Licznik odwiedzin

04945513
DzisiajDzisiaj476
Ten tydzieńTen tydzień2824
Ten miesiącTen miesiąc17598
Do Odpustu Parafialnego zostało:
2
2
0
0
7
7
Dni

Temperatura w kościele

Aktualności

Niedziela Dobrego Pasterza
20 kwiecień 2024
Ja jestem dobrym pasterzem i znam owce moje, a moje Mnie znają, podobnie jak Mnie zna Ojciec, a Ja... Czytaj więcej...
B 073
06 Kwi 2024
"Przez sakrament bierzmowania... Czytaj więcej...
jezus milosierny milosierdzie
Niedziela Wielkanocna otwiera... Czytaj więcej...
zycz wielkanoc
ZM 009
CHRYSTUS ZMARTWYCHWSTAŁ !PRAW... Czytaj więcej...
WS 001
„Wielka cisza spowiła ziemi... Czytaj więcej...
grob
30 Mar 2024
Jeśli w dniu Pięćdziesiątn... Czytaj więcej...

Kalendarz spotkań grup duszpasterskich

   oaza lso diecezja rz DRcaritas dzielo  indeks

Kalendarz wydarzeń